Znikają drzewa z Białołęckiej
Wydział Ochrony Środowiska Dzielnicy Białołęka zareagował na nasze prośby i rozpocząl wycinkę drzew znajdujących się przy ulicy Białołęckiej koło betoniarni.
Chodzi o odcinek tej ulicy pomiędzy pętlą Brzeziny a ulicą Zdziarską. Rosną tam stare topole, których uschnięte gałęzie straszą przechodniów.
Po każdej burzy z ulicy trzeba ściągać konary, które tarasują przejazd. Mieszkańcy od lat wskazywali, że drzewa stanowią zagrożenie.
Problemem jest to, że nie do końca wiadomo, kto powinien zająć się wycięciem topól - ulica Białołęcka jest bowiem drogą powiatową i za jej utrzymanie odpowiada Zarząd Dróg Miejskich.
ZDM tłumaczy jednak, że topole rosną na działkach, które do niego nie należą i odsyła do dzielnicy i Zarządu Oczyszczania Miasta.
Zarząd próbował drzewa usunąć, ale skończyło się na ich policzeniu - nie do końca wiadomo dlaczego, ale pracownicy odstąpili od wycinki.
Sytuacja niczym z czeskiego filmu - nikt nic nie wie. Postanowiliśmy więc interweniować. Jeden z naszych kolegów obdzwonił wszystkich zainteresowanych, włącznie z Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej w Warszawie, do którego najprawdopodobniej należy teren betoniarni.
Gdy treść naszych rozmów streściliśmy pracownikom białołęckiego Wydziału Ochrony Środowiska, powiedzieli dość i wzięli sprawę w swoje ręce.
Pracownicy WOŚ przyjechali na miejsce i gdy zobaczyli drzewa złapali się za głowy - rzeczywiście, drzewa w takim stanie nie powinny rosnąć przy drodze publicznej, stanowią bowiem zagrożenie dla mieszkańców.
Szybko podjęto decyzję, że jeszcze w ramach budżetu na ten rok wyciętych zostanie kilkanaście najbardziej niebezpiecznych drzew, a kilka innych straci gałęzie, które wisiały nad drogą.
Okazało się, że urzędnikom z naszego WOŚ można zaufać - dzięki ich pracy przejazd Białołęcką stał się bezpieczniejszy.